Kredyt hipoteczny bywa mentalną przeszkodą przed spełnieniem marzeń. Czego się obawiamy? Tego, że będzie nas wiązał, nie pozwoli na swobodę w podejmowaniu decyzji, czy stanie się głównym, stałym wydatkiem. Jak sobie poradzić z tym ograniczeniem i czy warto myśleć o kredycie hipotecznym inaczej?

Kredyt hipoteczny jako narzędzie do spełniania marzeń

Jakub B. Bączek w najnowszym podcaście Nareszcie Własny dom, mówi, że zazwyczaj wszelkie obawy pokonywane są dość szybko. “Człowiek, jak mówi psychologia, habituuje się”, czyli tak naprawdę przyzwyczaja do sytuacji, która wcześniej powoduje niepokój. Co więcej? Ze względu na współczesną gospodarkę, nasze średnie zarobki oraz powszechne zaufanie do instytucji banków reglamentowanych przez rząd “kredyt hipoteczny jest narzędziem koniecznym do rozważenia, na jakimś etapie życia” – mówi ekspert.

Czy kredyt może być narzędziem do zarabiania? Jak najbardziej tak! W rozmowie ekspertów Mirosław Król wskazuje, że mając pewne zasoby jesteśmy w stanie wygenerować całkiem wysoki przychód nabywając kawalerki pod wynajem. Jest to też sposób inwestowania własnych pieniędzy przez gościa podcastu: “Kawalerki są po pierwsze najtańsze. Po drugie, najłatwiej je zbyć. Po trzecie, ze względu na proporcje między pieniędzmi zarobionymi od wynajmujących, a tymi, które musimy włożyć, żeby tę kawalerkę mieć”.

Finał rozmowy to konkretne rady dotyczące dotyczące wolności finansowej, czyli takiego podejścia do pieniędzy, które zapewni nam spokój, komfort i pozwoli zarabiać bez tracenia naszego czasu. Jako inspirację Jakub Bączek wskazuje książkę Roberta Kiyosakiego “Bogaty ojciec, biedny ojciec”, w której znajdziemy szereg ciekawych porad. “Kiyosaki pisze, że jeśli nie mamy swoich pieniędzy i nie mamy swojego czasu, używajmy czasu i pieniędzy innych ludzi i instytucji”, co dla przedsiębiorcy oznacza, aby nie szukać pracy dla siebie, a dawać pracę innym.

Podcast Nareszcie Własny Dom możecie śledzić w serwisach: SpreakeriTunesYouTube.

Filmowa wersja podcastu

Pytania, na które odpowiadamy w podcaście:

  1. Jak dobrze przygotować się na budowę lub zakup nieruchomości?
  2. Czy kredyt hipoteczny nas mentalnie ogranicza?
  3. Czy możemy postrzegać kredyt hipoteczny jako rodzaj wynajmu od banku?
  4. Czy kredyt może przynosić dochody pasywne?
  5. W jakie nieruchomości radzi inwestować Jakub Bączek?
  6. Jeśli nie kredyt – to co?
  7. Jaki jest pierwszy krok do uzyskania wolności finansowej i jednocześnie życiowej?
  8. Jak można szybko zarobić na swojej pracy licencjackiej lub magisterskiej?

Podcast do posłuchania

Listen to “Wolność finansowa i kredyt hipoteczny? Wywiad z Jakubem B. Bączkiem” on Spreaker.
blank

Podcast do czytania – transkrypcja odcinka

Mirosław Król: Witamy serdecznie w kolejnym odcinku Nareszcie Własny Dom!

Jakub B.Bączek: Super.

MK: Moim gościem jest Jakub B. Bączek.

JBB: Dzień dobry.

MK: Przedsiębiorca, mówca motywacyjny, autor książek, trener mentalny sportowców, mistrz świata w siatkówce. Aktualnie – mówiłeś – zajmujesz się też jednym ze skoczków reprezentacji Polski. I tutaj, nawiązując do tych skoczków, przyszła mi na myśl przenośnia o kliencie, który ma marzenia o własnej nieruchomości, natomiast nie ma zasobów. Tą skocznią jest proces kredytowy, który pozwala mu się wybić i lecieć. Skoczek leci, wynik jest stosunkowo szybki, natomiast kredytobiorca czasami leci przez trzydzieści lat. I moje pytanie do ciebie jako trenera mentalnego: jak dobrze przygotować się na budowę czy zakup nieruchomości? I jak stwierdzić, czy jest to marzenie dla nas?

JBB: W sensie mentalnym?

MK: Mentalnym.

JBB: To pytanie, które zadałeś na końcu jest kluczowe: czy to jest marzenie dla nas, na ten etap życia? Bo życie składa się z bardzo różnych cykli. Zarówno cykli krótkich typu jeden oddech, cykli trochę dłuższych typu jeden dzień, aż po takie cykle, które rozpościerają się na prawie całe życie, typu kredyt hipoteczny na trzydzieści lat. I  na pewno nie jest tak, że na każdym etapie naszego życia warto wziąć kredyt hipoteczny, bo jeśli jestem studentem, wydaje mi się, inne priorytety będą ważne. Jeśli jestem emerytem, inne priorytety będą ważne. Ale kiedy już jestem w okresie planowania dzieci, w okresie planowania związku, w który wierzę, że będzie dużym elementem mojego życia, to myślę, że ten kredyt hipoteczny w warunkach, w których żyjemy i przy tej gospodarce, i przy tych wypłatach, jakie średnio mamy w Polsce, jest narzędziem koniecznym do rozważenia. I zachęcam przede wszystkim, żeby zadać sobie takie pytanie mentalne na dzień dobry, czy to jest już ten moment, kiedy ja chcę zainwestować w swój dom, w swoje mieszkanie, w swoją rodzinę.

Kredyt hipoteczny w warunkach, w których żyjemy i przy tej gospodarce, i przy tych wypłatach, jakie średnio mamy w Polsce, jest narzędziem do rozważenia.

MK: Często mówi się, że kredyt hipoteczny na trzydzieści lat bardziej wiąże niż małżeństwo…

JBB: No, coś w tym jest… (śmiech).

MK: Czy według ciebie kredyt hipoteczny faktycznie nas mentalnie ogranicza? Jakoś tak wiąże, że mamy blokadę życiową, brak wolności?

JBB: Ja myślę, że ten lęk, jeśli użyłbym w ogóle takiego słowa lęk, chyba bardziej niepokój… Ten niepokój pojawia się tuż przed podpisaniem umowy kredytowej. Tak, przypuszczam, jest u większości osób, które kredyt biorą. I może jeszcze trwa przez jakiś czas, ale później człowiek – jak to mówi psychologia – się habituuje. Czyli każda kolejna rata, dajmy na to do dwóch tysięcy złotych, z czasem znika z horyzontu. Jeśli już zarabiamy trochę więcej niż te dwa tysiące, jesteśmy przyzwyczajeni, że sobie radzimy z tym przelewem co miesiąc, to myślę, że ten niepokój wyzeruje się wręcz. Nie tylko obniży, ale wyzeruje. Czyli, tak na dobrą sprawę, wyzwanie mentalne jest tylko przed podpisaniem umowy kredytowej. Ale wierzę, że kiedy trafi się w ręce bardzo dobrego eksperta, osoby, która ma wiedzę, która ma know-how, która pomoże obniżyć koszty tego kredytu, to ryzyko jest bardzo, bardzo niewielkie. W końcu mamy do czynienia  z bankami, które są placówkami godnymi zaufania i są reglamentowane tak przez rząd i przez prawo, że nie mogą zrobić nam krzywdy w intencyjny i wyrachowany sposób.

Kiedy trafi się w ręce bardzo dobrego eksperta, osoby, która ma wiedzę, która ma know-how, która pomoże obniżyć koszty kredytu, to ryzyko jest niewielkie.

MK: Super. Natomiast wiele osób zaciągając kredyt hipoteczny, podejmując decyzję, bo tak jak skoczek na początku musi być przekonany i przy wyskoku musi…

JBB: Tak, na 100%.

MK: Ta decyzja musi zapaść w głowie. Często klienci czy kredytobiorcy myślą, że to jest kredyt na całe życie.

JBB: Nie musi  być, prawda?

MK: I zgadzasz się z metaforą, że kredyt hipoteczny jest wynajmem od banku…

JBB: Tak.

MK: Na pewien okres…

JBB: Tak.

MK: I zawsze możemy to mieszkanie czy dom sprzedać.

Kredyt hipoteczny jest wynajmem od banku na pewien okres i zawsze możemy to mieszkanie czy dom sprzedać.

JBB: Oczywiście. Ja myślę, że współczesna rzeczywistość daje nam bardzo wiele różnych narzędzi do znalezienia pieniędzy poza naszym gospodarstwem domowym. Kredyt jest jednym z nich,  ale to nie jest narzędzie ostateczne. Podobnie jak z założeniem firmy; ktoś mówi: boję się założyć firmę. Ja mówię: jak nie wyjdzie to zamkniesz. Z kredytem tak samo. Jeśli by było coś bardzo nietypowego w naszym życiu, nie daj Boże, odpukajmy, pojawia się choroba albo konieczność wyjazdu za granicę to przecież nie jest tak, że my podpisaliśmy cyrograf z diabłem. Kredyt można negocjować, kredyt można zmieniać, kredyt można rozwiązać. Oczywiście jest to kosztowna zabawa, ale miejmy w głowie, że ten plan B, a może nawet C i D, istnieją.

Kredyt można negocjować, zmieniać, rozwiązać. Plan B, C i D istnieją.

MK: Teraz jesteśmy na Teneryfie, na twoim szkoleniu wolności z…

JBB: Wolności finansowej.  Z tymi widokami to się układa.

MK: Z tymi widokami tutaj, tak. I często jest tak, że nie mamy zasobów, natomiast mamy mądrze wzięty kredyt. Nie polepszamy swojego statusu kupując dom, tylko zaczynamy kompletować kawalerki, które nam będą przynosiły dochód.

JBB: Super pomysł.

MK: Natomiast ten kredyt hipoteczny fizycznie nie jest naszym obciążeniem, bo przeważnie  czynsz, który bierzemy od najemcy….

JBB: Kredyt płaci nam wynajmujący, tak. Ja odesłałbym osoby, które bardzo by chciały wgryźć się  w ten temat, po pierwsze do ciebie, po drugie do książki Roberta Kiyosakiego Bogaty ojciec, biedny ojciec. Kiyosaki pisze, że jeśli nie mamy swoich pieniędzy i jeśli nie mamy swojego czasu, bo jesteśmy w coś zaangażowani, używajmy pieniędzy i czasu innych ludzi, innych instytucji. Jeśli nie stać mnie na kawalerkę, ale wiem, że mogę na niej nieźle zarabiać, bo już mam na oku ludzi, którzy mogą co miesiąc płacić i chcą wynająć, to dla mnie pewnym narzędziem jest zabranie pieniędzy od banku. I potem doprowadzenie do tego, żeby ten mój wynajmujący płacił ratę mojego kredytu.

Jeśli nie stać mnie na kawalerkę, ale wiem, że mogę na niej zarabiać, to pewnym narzędziem jest zabranie pieniędzy od banku. Potem doprowadzenie do tego, żeby wynajmujący płacił ratę mojego kredytu.

MK: Właśnie. Ostatnio w kawalerce 20m2 Łukasza mówiłeś o inwestowaniu w Albanii.

JBB: O, polecam.

MK: Ale to już dla osób powiedzmy…

JBB: …bardziej ogarniętych na tym rynku, to prawda.

MK: Tak, natomiast jeśli chodzi o Polskę to jakie mieszkania polecasz kupić?

JBB: Polecam zwłaszcza kawalerki, z kilku różnych względów, jeśli chodzi o inwestycje. Nie dla siebie, nie dla rodziny, tylko pod inwestycje. Kawalerki są, po pierwsze, najtańsze. Po drugie najłatwiej je zbyć. Po trzecie ze względu na proporcje między pieniędzmi zarabianymi od wynajmujących a tymi, które musimy włożyć, żeby tę kawalerkę mieć. Z moich Exceli wynika, że to są najlepiej poustawiane proporcje, jeśli chodzi o liczbę złotówek, która mi się zwraca. Czyli mówiąc prosto, kawalerka najszybciej się zwraca z tych mieszkań, które mam w swoim portfolio pod wynajem.

Kawalerki są najtańsze, najłatwiej je zbyć i kawalerka najszybciej się zwraca.

MK: Dziękuję. Jeżeli chodzi o kredyty, na początku – jak zaczynałeś warsztaty tutaj – poczułem, że jesteś przeciwnikiem kredytów hipotecznych. Banki dosyć dużo zarabiają na tym produkcie. I zakładając, że jeśli nie kredyt, to co?

JBB: Mnie jest łatwo mówić, bo ja jestem osobą… Nie wiem jak to nazwać, żeby to nie było aroganckie i żeby było dyplomatyczne… Generalnie dobrze zarabiam, więc mi jest łatwo powiedzieć, że lepiej kupić kawalerkę za gotówkę i ja faktycznie tak robię. Natomiast teraz muszę wylądować na Ziemi, urealnić sytuację i mieć świadomość, że większość Polaków nie może wziąć sto dwadzieścia tysięcy złotych z konta, żeby sobie kupić kawalerkę. Bądźmy rozsądni. Wtedy kredyt hipoteczny jak najbardziej jest dobrym narzędziem. Z subiektywnego punktu widzenia Kuby Bączka, który ma pieniądze na koncie, lepiej kupować za gotówkę, bo wtedy nie spłacam drogich odsetek. Ale myślę, że dla 90% Polaków kredyt hipoteczny jest świetnym narzędziem i właściwie najtańszym w tym sensie, że będzie to tańsze niż pożyczka od parabanku. Będzie to tańsze niż pożyczka konsumencka. Będzie to tańsze, jeśli chodzi o ryzyko, niż pożyczka od jakichś ludzi, których nie znamy. Więc wydaje mi się, że pod tym kątem kredyt hipoteczny absolutnie jest dobrą formą zainwestowania w swoją nieruchomość.

MK: Podoba mi się, Kuba, kiedy mówisz o pieniądzach…

JBB: (śmiech)

MK: …jako narzędziu do uzyskania…

JBB: To jest narzędzie.

MK: …wolności finansowej i życiowej. Jaki jest, według ciebie, pierwszy krok do tego, by taką życiową wolność uzyskać? Niektórzy mówią, że pozbywanie się rzeczy. Taki minimalizm albo decyzja o tym, że nie kupujemy kawy na mieście i zaczynamy oszczędzać, jest pierwszym krokiem.

JBB: Tak, minimalizm mi się podoba. To, żeby faktycznie oszczędzać też mi się podoba. Natomiast ja bym powiedział trochę inaczej: nie szukajmy pracy, dawajmy pracę. To jest dla mnie element wolności finansowej. Bo kiedy wszystkie zarobki, które przychodzą na moje konto są zależne od tego, że ja poświęcam na to czas, to staję się wąskim gardłem tej całej układanki. Bo kiedy śpię albo nie mam czasu to nie zarabiam, a to kiepsko. Bo przecież śpię dużo i dużo podróżuję

MK: (śmiech)

JBB: Natomiast jeśli ja daję ludziom pracę i oni są w stanie pracować wtedy, kiedy ja jestem na urlopie albo z rodziną, albo kiedy śpię, po prostu, to będzie to dużo szybsze dojście do wolności finansowej niż to, że ja oszczędzę na kawie. Co skądinąd też jest sensownym pomysłem i myślę, że równolegle można je stosować. Ale ja bym powiedział tak: nie szukaj pracy, dawaj pracę.

Nie szukajmy pracy, dawajmy pracę. To jest dla mnie element wolności finansowej, jeśli ja daję ludziom pracę i oni są w stanie pracować wtedy, kiedy jestem na urlopie albo z rodziną.

MK: Super! Mam na koniec pytanie dla nas i dla naszych słuchaczy: masz taką jedną małą radę, która pozwoliłaby już teraz zrobić pierwszy krok do wolności finansowej?

JBB: Żeby mieć już jakiś przychód pasywny?

MK: Tak.

JBB: Dobrze, to taka mikrorada: zastanówcie się, czy macie na swoim komputerze swoją pracę licencjacką albo pracę magisterską, którą pewnie większość z Was pisała, żeby zdobyć wykształcenie akademickie. Jeśli tak to wygooglujecie z łatwością w internecie firmę, która skupuje prace magisterskie, skupuje prace licencjackie. Później niektórzy studenci, jako wzorniki albo jako taką ściągę do pisania swoje pracy, kupują je w miarę regularnie. Jako że ja napisałem pracę, która dotyczyła dość szerokiego obszaru używania alkoholu w sporcie wyczynowym to kupują to i studenci AWF, i studenci pedagogiki, i studenci resocjalizacji. I u was praca pewnie marnuje się w komputerze, a moja zarabia w sposób pasywny, bo  raz na jakiś czas ktoś kupuje do niej wgląd.

MK: Dziękujemy ci Kuba za odwiedziny w naszym podcaście.

JBB: Bardzo mi miło. Do takiego pięknego studia jak ty tu masz, mogę przychodzić codziennie… (śmiech).

MK: Dziękuję bardzo.

JBB: Serdecznie was pozdrawiamy. Polecam bardzo Mirka, bądźcie z Mirkiem w kontakcie. A ja trzymam za Was kciuki pod kątem mentalnym. Może kiedyś będzie okazja się spotkać. Trzymajcie się ciepło.

MK: Do zobaczenia.

 

Photo by Nathan McBride on Unsplash